Żądny wiedzy? Wbijaj na Mega Sekurak Hacking Party w maju! -30% z kodem: majearly

Wynosił laptopy z firmy i sprzedawał w lombardach. Firma zorientowała się dość późno, bo kontrola wykazała brak 266 sztuk…

25 sierpnia 2022, 22:40 | W biegu | komentarzy 17

O temacie donosi warszawska policja:

Policjanci ze Śródmieścia odzyskali część skradzionego mienia i zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzież sprzętu elektronicznego wartości ponad stu tysięcy złotych. 46-latek przez kilka miesięcy wynosił z firmy komputery, które później sprzedawał w lombardach. Zarzuty dotyczą 23 laptopów, to jednak prawdopodobnie tylko wierzchołek „góry lodowej”. Policjanci podejrzewają, że w sumie mógł ich ukraść nawet 266, bo taki niedobór wykazał przeprowadzony w firmie remanent.

(…) Był osobą odpowiedzialną między innymi za wydawane sprzętu komputerowego jego pracownikom. Okazało się, że mężczyzna przez ostanie kilka miesięcy wychodząc z pracy wkładał do plecaka po jednym laptopie i zanosił je od razu do lombardu

Czy komputery miały pełne szyfrowanie dysku (FDE)? Bo jeśli nie, to niezależnie od hasła administratora, byłby możliwy łatwy odzysk danych z komputerów…

~ms

Spodobał Ci się wpis? Podziel się nim ze znajomymi:



Komentarze

  1. tt

    Polska :-)

    Odpowiedz
  2. Pyth0n

    > Czy komputery miały pełne szyfrowanie dysku (FDE)? Bo jeśli nie, to niezależnie od hasła administratora, byłby możliwy łatwy odzysk danych z komputerów…

    Raczej wynosił nowe komputery z najdalszej palety w magazynie. To jedyny scenariusz (co prawda mam ograniczoną wyobraźnię) który przychodzi mi do głowy, w którym firma nie zauważyłaby braku 250+ laptopów: jakiś moloch z centralnym magazynem. Zakładając, ze dziennie schodzi kilka (może naście) laptopów, jeden w tę czy we w tę jest ciężki do wyłapania.

    Odpowiedz
    • Klub Pana Rysia

      Niekoniecznie. Pracowalem kiedys jako Linux Sysadmin w jednej firmie w UK i jako czlonek zespolu IT mialem dostep do sprzetu. Moglem go wydawac, serwisowac itp. Kazdy sprzet mial naklejke tzw Asset Tag Number, a wszyscy w IT mieli dostep do skoroszytu w Excelu w ktorym sie wszelkie ruchy rejestrowalo. Co jakis czas najstarszy sprzet typu serwery, laptopy, UPSy byly oznaczane jako takie ktorych juz nie nalezy wydawac/uzywac i mozna sobie to bylo brac – oczywiscie nieoficjalnie, bo oficjalnie firma to utylizowala przez zewnetrzny podmiot. Byla tez masa laptopow, klawiatur, myszek, ktore nie zostaly zwrocone przez pracownikow, ktorzy np twierdzili, ze takiego zwrotu dokonali i to ktos w IT tego nie odnotowal, oczywiscie takie kilku letnie myszki czy klawiatury najczesciej nadawaly sie na smietnik, szczegolnie uzywane przez palaczy, ktorzy kipowali na nie. Zwrot najczesciej polegal na tym, ze ktos przychodzil do dzialu IT i np kladl komus sprzet na biurku z adnotacja lub bez i sobie szedl, szczegolnie gdy nikogo akurat nie bylo. Podejrzewam, ze w kazdej wiekszej firmie, ktora ma kilkaset pracownikow i to na kilku kontynentach jest podobny burdel.

      Odpowiedz
    • Yournicknamehere

      Po fragmencie „… Był osobą odpowiedzialną między innymi za wydawane sprzętu komputerowego jego pracownikom…” wnioskuję, że to był sprzęt do użytku w firmie a nie na sprzedaż, bo takim razie połapali by się o wiele szybciej. Tylko jaka firma robi taki chory zapas sprzętu. I gdzie płacą tak mało w IT, że opłaca się wynosić sprzęt z roboty 😂

      Odpowiedz
    • Olo

      Nonsens. Odzyskiwanie danych z nowego kompa?
      Nie napisali tego wprost ale najprawdopodobniej to były używki które ludzie wymieniali na nowe a sztruclami nikt tak naprawdę się nie interesował bo mało która firma kompleksowo to ogarnia… U nas wyciągają dyski i dają do zniszczenia a stacje robocze lądują w kontenerze. Laptopy tak od i5 idą z powrotem do ludzi ale sztrucle upłynnia IT i nikt tak naprawdę się tym nie interesuje. Sprzęt dawno odliczony i nikogo już nie obchodzi.

      Odpowiedz
  3. Klub Pana Rysia

    „Policjanci podejrzewają, że w sumie mógł ich ukraść nawet 266” Policjanci jak zwykle ida po nacienszej linii oporu zakladajac, ze nikt przed nim w tej firmie tego nie robil.

    Odpowiedz
    • Piotr

      nie możliwe, że 266 pewnie chodziło o 256

      Odpowiedz
  4. Michał K_CK

    A gdzie pracownicy lombardu mieli oczy, że nie widzieli że ten sam koleś przychodzi co chwile z lapkiem? A jakieś papiery że to jego własność. Za d..y powinna się policja wziąść i lombardom

    Odpowiedz
    • Bartek

      Po czesci sie zgodze. Bo to co rysujesz to ladny idealny swiat do ktorego powinnismy zmierzac.

      Niestety – dowod zakupu – dzis majac byle jaka drukarke mozna bardzo prosto wydrukowac… Wiec lombard ma ograniczone mozliwosci weryfikacji.
      Druga strona medalu ze dla nich to potencjaly zysk wiec…. mamy tutaj konfilkt interesu.

      W calej tej sytuacji nie jest winna firma ani lombard. Winny jest jeden czlowiek. Koniec kropka.

      Odpowiedz
    • Klub Pana Rysia

      Pewnie sprzedal im historie, ze to laptopy przeznaczone do utylizacji. Poparl to jakims firmowym papierem, ktory sam stworzyl. Moze nawet pokazal UoP, zeby sie uwiarygodnic. Ale obstawiam, ze nawet nie musial tego robic. Sprzedawal tanio, a lombard to okazyjnie sprzedawal po znajomych nawet tego nie wystawiajac za szybe.

      Odpowiedz
    • Nata

      Absolutnie zgoda, chociaż sądzę, że nie mają oni tego typy dylematów moralnych.

      Odpowiedz
    • L.

      Byłoby to niezgodne z prawem (przede wszystkim z zasadami ochrony danych osobowych). Kupującemu sprzęt, w zakresie niezbędnym do zrealizowania umowy sprzedaży, nie są do niczego potrzebne dane wrażliwe dotyczące zatrudnienia sprzedającego – ba, nawet jeżeli sprzedaje jako firma, to co do zasady oświadczeniem o możliwości rozporządzania mieniem firmy jest podpis sprzedawcy na fakturze z danymi firmy.

      Odpowiedz
  5. Jan

    no tak, chłop ma kłopoty. Trochę bałagan w tej firmie skoro nie zauważyli jak im laptopy znikają w takiej ilości.
    Odnośnie odpowiedzialności osób trzecich, to jest jeszcze coś takiego jak paserstwo nieumyślne, gdzie nie musisz wiedzieć, że towar pochodzi z kradzieży, ale z towarzyszących okoliczności powinieneś i mogłeś przypuszczać ….

    Odpowiedz
  6. Andrzej

    @Klub Pana Rysia —- Jak pracownik lombardu, mógłby nie zweryfikować czy dany egzemplarz laptopa, jest nowy i w pełni funkcjonalny, czy tez nosi wyraźne ślady użytkowania ? Przecież nie utylizuje się nowych sprawnych sprzętów, które są sprawne, taki przypadek to może się zdarzyć jeden na milion :-)

    Odpowiedz
  7. CJ

    Czekam tylko na informację która firma się tak ładnie wysypała

    Odpowiedz
  8. PPBIT

    Pozdro Piotr Cali, twój „młody” jest znany na całą Polskę :)

    Odpowiedz
  9. Podobno w Generali takie akcje. Typ wynosił lapki i podawał swój dowód osobisty. Lombardy się nie skapnęły, bo chodził do różnych.

    Odpowiedz

Odpowiedz