Preorder drugiego tomu książki sekuraka: Wprowadzenie do bezpieczeństwa IT. -15% z kodem: sekurak-book
Promowanie swojej firmy w Google za raptem 300 zł. To nie super okazja tylko aktywny scam
Ożywa kampania która była już realizowana parę miesięcy temu. Jeden z czytelników podesłał nam taką relację (opublikowaną na jednej z facebookowych grup):
No właśnie, przedłużenie bezpłatnej przecież usługi za jedyne 300 zł ? Fakturka za takę usługę też wygląda na grubymi nićmi szytą:
Płatność u kuriera… hmmmm. Z jednej strony trudno uwierzyć, że ktoś się na to nabiera, z drugiej strony kampania nie jest nowa, wymaga poniesienia kosztów („Panie wydzwaniają”), więc zapewne ten „interes” się kręci.
–ms
Pracowałem kilka lat temu w pewnym budynku gdzie mieściły się głównie firmy typu call center – jedna firma robiła mniej więcej to samo co opisane w artykule (dzwonili po firmach), ale opierało się to wtedy na promocji w „katalogach firm” oraz „pozycjonowaniu w Google, Onecie i na WP”, o dziwo takie firmy potrafiły zarabiać całkiem nieźle na nieświadomych Januszach w zasadzie nie robiąc nic poza zamieszczaniem danych firmy w ich własnym słabym katalogu.
A tak jak Was czytam to mi coraz częściej przychodzi na myśl jaki to byłby człowiek szczęśliwy w Bieszczadach bez internetu i komórki…
Mógłby być również szczęśliwy gdyby państwo poza ograbianiem z przychodów zapewniało w ramach tego grabienia szeroko pojęte bezpieczeństwo.
Podam przykład. Niejaki Pan Hajzer reklamował coś co zwało się w telewizji „jeden pusty SMS” Trzeba było wysłać żeby przytulić jak nie samochód to milion czy ileś tam złotych. Przeciętna babinka która dopiero co nauczyła się wysyłać SMSy słała. Jak jeden to drugi jak drugi to trzeci. (a za kolejne oczywiście stawka wyższa) Na tym przekręt polegał. Prowokowali do wysyłania kolejnych. Później rachunek na kilkaset złotych i oczywiście żadnej nagrody. Co taka babinka tam wie o regulaminach w internecie czy jak zrezygnować. Proceder trwał a firma tylko zmieniała nazwę. Ci sami ludzie w kolejnych edycjach zarabiali na „jeleniach” kilka milionów PLN. Zapytuję więc gdzie było cholerne państwo? Oczywiście można twierdzić że sami sobie winni ci ludzie. Tylko zapytuję a kto ich miał imunizować na takich przekręciarzy? Jak naciągacze mogą legalnie działać w państwie podobno prawa? Przykłady można mnożyć.
Z innej beczki Panie Arturze. Taki dom gdzieś głęboko w górach. Bez internetu czy nawet elektryczności. Wcale nie jest pomysłem złym. ;-) Można tak żyć i być szczęśliwym tyle że ludzie już jakby o tym zapomnieli. Przynajmniej większa ich część.
Pozdrawiam.
Panie wydzwaniają; wysyłają faktury. Faktury zostają odebrane; potem długo cisza, nic się nie dzieje. A po latach przychodzi komornicze wezwanie do zapłaty za zaległą fakturę. Sprawa odbyła się w sądzie nie jawnym , przy zamkniętych drzwiach. wyrok się uprawomocnił. Dziesięć lat, minęło, brak dokumentacji. Firmy już od dawna niema; bo nie miała prawa się utrzymać na tym rynku pracy. Czeski film, „Nikt nic nie wie”. A ty jesteś już na emeryturze, i nikt nie musi ciebie się pytać czy masz pieniądze? Zgłoszenie do ZUS. który wypłaca komornikowi. A ty możesz pójść na skargę, Do kogo??? Czarny scenariusz, czyżby? Rozejrzyjcie się wśród emerytów.
A państwo popiera ten proceder, w majestacie prawa.
Super ten świnior zasłaniający dane. :-D
Niestety wiele osób jednak to kupuje o czym świadczy już sam fakt, że takie telefony są wykonywane do potencjalnych „jeleni”. Niestety :(