Żądny wiedzy? Wbijaj na Mega Sekurak Hacking Party w maju! -30% z kodem: majearly

Zjednoczone Emiraty Arabskie nie chcą francuskich satelitów z powodu amerykańskiego oprogramowania z „dodatkami

09 stycznia 2014, 09:32 | Aktualności | komentarze 4

22. lipca zeszłego roku Zjednoczone Emiraty Arabskie podpisały z francuskimi firmami Astrium Satellites oraz Thales Alenia Space umowę na dostawę dwóch satelitów szpiegowskich Falcon Eye będących rozwinięciem francuskich satelitów szpiegowskich Pleiades HR. Pleiades to program CNES (francuskiego odpowiednika amerykańskiej NASA) mający na celu stworzenie satelit szpiegowskich wyposażonych w sprzęt optyczny wysokiej rozdzielczości.

Satelita Pleiades HR; źródło

Szacowany na 930 milionów USD kontrakt może jednak zostać unieważniony. Jako powód strona arabska podaje odkrycie w dwóch komponentach satelity, pochodzących od amerykańskich dostawców, backdoorów umożliwiających dostęp do danych wymienianych pomiędzy satelitą a stacją bazową na Ziemi.

Zjednoczone Emiraty Arabskie uzależniły realizację zamówienia od reakcji strony francuskiej, która ma pozbyć się obu komponentów. ZEA oświadczyły także, że prowadzą w tej sprawie konsultacje z firmami z Rosji i Chin, ale ich rola w dalszych losach kontraktu nie została w oświadczeniu sprecyzowana.

Zgodnie z umową, satelity wraz z obsługującą je stacją naziemną miały zostać dostarczone w 2017 i 2018 roku. Ich wyniesieniem na orbitę miały zająć się rakiety ESA (European Space Agency) – Vega, które docelowo mają stać się właśnie popularnym „nośnikiem” dla niewielkich ważących do 1500 kg satelitów.

Jak zapewniali przedstawiciele strony francuskiej, odkrycie było dla nich dużym zaskoczeniem. Zachodzą nawet pewne podejrzenia, że cała sprawa może mieć „drugie dno” i celem ZEA jest wymuszenie na Francji lepszych warunków dostawy zamówionych myśliwców Rafale firmy Dassault Aviation. Byłoby to zgodne z próbami uniezależnienia się przez kraje arabskie zlokalizowane w rejonie Zatoki Perskiej od dostaw uzbrojenia z USA poprzez zwiększenie ilości sprzętu m.in. właśnie z Francji.

Te podejrzenia wydają się jednak mało prawdopodobne, zważywszy na fakt, że USA od czasu pierwszej wojny w Zatoce są stale obecne w regionie i są jedynym sensownym gwarantem panującej tam sytuacji. Pomijając wszelkie dylematy natury moralnej i ekonomicznej – ma to sens, bo pozycja militarna USA raczej, przynajmniej na razie, nie podlega dyskusji.

Źródła

–Rafał Janicki

Spodobał Ci się wpis? Podziel się nim ze znajomymi:



Komentarze

  1. MateuszM

    Oj tam, zaraz backdoor – po prostu backup danych do chmury w NSA (nowatorskie rozwiązanie reklamowane winno być jako: z chmury do chmury – c2c :-) ).

    Jakby jakaś utrata danych przytrafiła się systemom w ZEA to wiedzą gdzie pytać o kopię zapasową.

    Swoją drogą, czytając takie newsy człowiek zaczyna się zastanawiać, czy jego lodówka przypadkiem nie ma jakiś tylnych drzwi za, którymi czyhają rusek, chińczyk i jankes. Paranoja.

    Odpowiedz
  2. MateuszM: a o chińskich czajnikach i żelazkach nie słyszałeś? ;)

    Odpowiedz
  3. Odpowiedz
  4. mordeusz

    „USA od czasu pierwszej wojny w Zatoce są stale obecne w regionie i są jedynym sensownym gwarantem panującej tam sytuacji.”

    Czyli dopóki USA są tam obecne sytuacja będzie napięta.

    Odpowiedz

Odpowiedz na mordeusz