Preorder drugiego tomu książki sekuraka: Wprowadzenie do bezpieczeństwa IT. -15% z kodem: sekurak-book
CERT EU ostrzega o podatności w popularnym pluginie do WordPressa. Możliwe jest przejmowanie serwisów webowych. WordPress Google Fonts Plugin.
Cóż groźnego może być w dość prostym, a popularnym (300k instalacji) pluginie, który ma spowodować żeby fonty Googlowe używane w danym serwisie webowym były „GDPR Compliant” ?
Otóż dużo ;-) Cert EU donosi bowiem o podatności stored XSS, którą może wykorzystać nieuwierzytelniony atakujący:
On January 2, 2024, an unauthenticated Stored Cross-Site Scripting (XSS) and directory deletion vulnerability has been discovered in the „OMGF | GDPR/DSGVO Compliant, Faster Google Fonts. Easy.” plugin for WordPress. This vulnerability, identified as CVE-2023-6600
(CVSS score of 8.6), may allow unauthenticated attackers to update the plugin’s settings and inject malicious scripts into affected sites.
Jeśli chodzi o szczegóły, to PoCa na razie nie mamy, chociaż całość wydaje się dość prosta. Tzn. atakujący bez logowania wywołuje funkcję update_settings() w kontekście podatnego pluginu. Wstrzykuje tam JavaScript, który następnie jest serwowany użytkownikom serwisu. Sam JavaScript może realizować „różne nieprzyjemne rzeczy” – np. podmieniać zawartość strony, przekierowywać użytkowników na scam strony – a w przypadku administratorów serwisu – przejmować ich konta.
The OMGF plugin vulnerability occurs due to a missing capability check on the update_settings()
function hooked via admin_init
. This allows unauthenticated attackers to modify the plugin’s settings, leading to Stored Cross-Site Scripting and directory deletion.
W każdym razie warto się zaktualizować do wersji 5.7.10
~ms
webfonty w ogóle nie przynoszą nic dobrego (opóźnione renderowanie albo przesunięcie treści tylko po to, by tekst wyglądał gorzej, generalnie fajny pomysł), tym bardziej od gugla
Ostatnimi czasy co raz więcej wtyczek, a bardziej nowych aktualizacji pojawia się z dziurami, możliwościami do ataku na strony oparte na WordPress. Ja jestem zwolennikiem im mniej wtyczek tym lepiej.
Najgorsze jest później usuwanie tych wszystkich kwiatków – czasami backup niewiele daje, jeśli zmiana była dokonana dużo wcześniej a złośliwości pojawiły się później… bo mało który Klient zgodzi się na backup tak daleko w tył a ręczne pozbycie się szkodliwych skryptów i plików/pozostałości już jest czynnością czasochłonną.