-15% na nową książkę sekuraka: Wprowadzenie do bezpieczeństwa IT. Przy zamówieniu podaj kod: 10000

Jak często brytyjski parlamentarzysta ogląda porno?

04 września 2013, 15:26 | Aktualności | komentarzy 6

Podczas gdy cała Wielka Brytania przygotowuje się do wprowadzenia państwowej cenzury internetowej mającej ochronić internautów przed negatywnym wpływem nieodpowiednich treści, brytyjski parlament najwyraźniej testuje skuteczność nowych filtrów…

W Wielkiej Brytanii ruszył niedawno proces zmierzający do wprowadzenia domyślnego filtrowania treści dostępnych za pośrednictwem wszystkich tamtejszych dostawców internetowych. Deklarowany cel jest godny pochwały, oficjalnie chodzi bowiem o ochronę najmłodszych przed negatywnym wpływem mrocznego oblicza globalnej pajęczyny.

Brytyjski pomysł budzi jednak sprzeciw wielu internautów oraz rodzi sporo pytań. Brak również pewności co do rzeczywistych intencji prawodawców z Wielkiej Brytanii. Jak się okazało, podejrzenia te nie są zupełnie bezpodstawne.

Otóż jak zdołał ustalić serwis Huffington Post UK, w okresie od maja 2012 do lipca 2013 roku, w brytyjskiej parlamentarnej sieci komputerowej zarejestrowano ponad 300 tys. prób dostępu do internetowych witryn pornograficznych.

Pałac Westminsterski -- źródło niepokojących statystyk

Pałac Westminsterski — źródło niepokojących statystyk
(domena publiczna)

Wygląda więc na to, że albo pracownicy pałacu Westminsterskiego przez ostatni rok intensywnie testowali skuteczność nowych państwowych filtrów internetowych, albo też wcale nie obawiają się zgubnego wpływu nieocenzurowanej sieci internetowej…

Upublicznione dane zawierają tylko ogólne statystyki, nie ma więc pewności, czy za taki stan rzeczy odpowiedzialni są ministrowie, lordowie, deputowani, czy może pozostali pracownicy parlamentu (w sumie jest to około 5 tys. osób).

Nie ujawniono również kryteriów, na podstawie których poszczególne próby zostały zaklasyfikowane przez parlamentarne systemy jako potencjalny dostęp do witryn „tylko dla dorosłych”.

Rzecznik Izby Gmin szczegółowo tłumaczy natomiast, że zarejestrowane próby niekoniecznie oznaczają umyślne próby dostępu do wulgarnych treści:

We do not consider the data to provide an accurate representation of the number of purposeful requests made by network users.

(…) a user may access a site that contains optional or automatic links to others, or other „pop-up” arrangements, which are recorded as requests.

Miejmy więc nadzieję, że zgodnie z wyjaśnieniami rzecznika, brytyjscy parlamentarzyści nie marnują swego cennego czasu pracy i tym samym nie trwonią pieniędzy podatników. Mamy również nadzieję, że tego typu informacje przyczynią się do jeszcze większego sprzeciwu wobec planów cenzurowania globalnej pajęczyny!

– Wojciech Smol, (wojciech.smol<at>sekurak.pl)

Spodobał Ci się wpis? Podziel się nim ze znajomymi:



Komentarze

  1. Amadeuszx

    Kiedy przypadkiem trafiliście na strony porno?

    Odpowiedz
  2. Krzysztof

    Powiem z własnego doświadczenia (jako administrator serwera proxy, który miał włączone filtrowanie). Jeden z użytkowników sieci klikał we wszystko jak popadnie: co link z reklamą, popup, etc. Nie wiadomo kiedy dokładnie (bo nie pamiętam już), ale wylądował na stronach x3. Tak więc tłumaczenie rzecznika może mieć ziarenko prawdy.

    Z ostatnich zdarzeń: strona jakiegoś sobie Społem z niedużej miejscowości. W środku schowany iframe z odnośnikiem do malware. Ale zamiast malware może być również do x3…

    Odpowiedz
  3. AT

    Jak zwykle pod latarnią najciemniej ;) ja rozumiem redirect itd ale nie na taką skalę…
    Po prostu panom się nudzi

    Odpowiedz
  4. MateuszM

    Mi się jakoś nigdy nie zdarzyło wejść na „stronę dla dorosłych” przez przypadek. Korzystam z internetu codziennie przez kilka godzin w związku z pracą ale i nie tylko.

    Raz mi się zdarzyło, że w pewnej znanej wyszukiwarce otrzymałem stronę dość luźno powiązaną z szukaną frazą ale jak się później zastanowiłem to szukana fraza była mocno wieloznaczna a owa wyszukiwarka przeżywała szczyt spamowania (zwanego ładniej pozycjonowaniem).

    Nie bulwersuje mnie natomiast to w najmniejszym stopniu, że zdrowe chłopaki (dorośli faceci), politycy, oglądają sobie różne stronki jeżeli te nie zawierają materiałów nielegalnych. Jako sponsor (podatnik) chciałbym jednak aby w ramach informacji publicznej udostępniano spisy URL odwiedzanych przez osoby pełniące funkcje publiczne.

    Odpowiedz
  5. Amadeuszx

    AT: a Paniom się nie nudzi? :-)

    Odpowiedz
  6. Norbert z Klanu

    Amadeuszx: panie siedza na pejsie, enkeju i allegro.

    Odpowiedz

Odpowiedz na Amadeuszx