Preorder drugiego tomu książki sekuraka: Wprowadzenie do bezpieczeństwa IT. -15% z kodem: sekurak-book
Zarzut: nie chce podać hasła do szyfrowania dysku. Wyrok: 16 miesięcy i siedzi dalej…
Interesujący prawnie (i realnie) problem. Człowiek nie posiada formalnych zarzutów, ale nie chce podać hasła do dysku, na którym wg śledczych może znajdować się dziecięca pornografia.
Obecnie Francais Rawsl odsiedział w więzieniu 16 miesięcy i nie wygląda żeby miał je w najbliższym czasie opuścić:
He’s not charged with a crime. (…) Theoretically, Rawls can remain jailed indefinitely until he complies.
Używa on applowego szyfrowania FileVault, więc zapewne też aktualizuje swój komputer lub wyłącza swojego MacBooka (nie usypia)…
W każdym razie, radzę zapisać się na kursy z ćwiczenia pamięci – jeśli zapomnicie Waszego 30 znakowego, losowego hasła, to może i być dożywocie…
Jeśli Francis Rawsl jest winny, to oczywiście go nie pochwalamy, jednak zauważcie że akcja pokazuje jak potencjalnie kogoś niewygodnego można uczynić wiecznym więźniem.
–ms
Napisano, że nie chce podać hasła a nie że zapomniał hasła. Mógł od początku twierdzić, że zapomniał (przez stres).
czyli np po 2-3 latach jego odwolanie przejdzie przez wszystkie instatncje sądów i wyjdzie jako milioner, być może to niezły spryciarz jeśli np doniósł sam na siebie
W PL dostałby 200 zł odszkodowania ;-)
Dokładnie xD
Ja wiem, że ma prawo nie ujawniać danych szyfrowanych, 5th amendment itp. ale jeśli, załóżmy, jest niewinny to tak naprawdę co mogłoby być aż tak zawstydzające/tajne/nie wiem, że wolałby siedzieć 1-2 lata w więzieniu zamiast po prostu odszyfrować i zostać formalnie oczyszczonym z podejrzeń? Nagie fotki? Już chyba lepiej, że służby obejrzą co tam masz i zostawią cię w spokoju, niż żeby całe społeczeństwo miało cię za pedofila. Niby zarzutów formalnie nie ma, ale wnioski wysuwają się same.
Nie pochwalam działań dążących do odebrania ludziom wolności szyfrowania danych, ale jeśli jest nakaz odszyfrowania i ma on moc prawną (takiego nakazu służby od ręki raczej nie mogą uzyskać), a ktoś dalej odmawia odszyfrowania… Trochę jakby zostać zatrzymanym przez drogówkę i nie chcieć dmuchać w alkomat. Od razu wiadomo dlaczego.
@prope: zakładasz, że on faktycznie odmówił podania hasła. Nie ma na coś takiego żadnych dowodów, po prostu ktoś gdzieś do prasy dał notkę w stylu „podejrzany odmawia podania hasła”. Nie podano jakiegokolwiek dowodu, że podejrzany po pierwsze może ZNAĆ hasło.
Ja zdecydowanie bardziej jestem skłonny wierzyć, że coś mu podrzucili a teraz go trzymają i chcą gościa wrobić. Tylko nowoczesne NKWD wymyśla sobie pornografię nielegalną, ponieważ szarym ludziom od razu odpierdala i przestają myśleć jak słyszą słowo klucz. Sam zauważ: nawet się nie zastanowiłeś, czy to jest poważny proces czy nie, ot tylko widzisz „oskarżony” i zakładasz, że służby
państwowe mówią prawdę.
Najlepiej od razu wprowadzić prawo że szyfrować nie można. Następnie naszpikować kamerami mieszkania wszystkich obywateli włączając WC oraz stałą sondę w jelitach.
Do @Prope:
To nie jest istotne co on takiego uznał za wystarczająco wrażliwe aby tego nie ukazywać. Może jest wstydliwy i obawia się ujawnienia światu swojej poezji?
Może tworzył jakieś dzieło (książkę np.) które wie że jeśli wypłynie to skaże go na ostracyzm, utratę rodziny, pracy czy zablokuje mu możliwość awansu społecznego?
Wszak nie musi to być jakiś pedofil.
Może ma tam nawet zdjęcia na których utrwalone są intymne sceny z żoną szefa czy sąsiada? Pomimo że możemy się zastanawiać pod kątem etycznym nad takim ewentualnym postępowaniem powinniśmy zrozumieć cudze powody do zachowania pewnych treści dla siebie.
To bycie podejrzewanym o posiadanie pornografii dziecięcej, pobyt w więzieniu na czas nieokreślony i bycie w wiadomościach dookoła świata ze zdjęciem i nazwiskiem jest wg ciebie lepsze i mniej pogrążające? To go nie naraża na wstyd, ostracyzm, utratę rodziny itp.? Myślisz, że nikt go nie podejrzewa o pedofilię, bo formalnie nie ma postawionych zarzutów?
Przecież to nie jest tak, że jak odblokuje komputer to służby wezmą wszystkie jego dane, zaproszą wszystkie stacje telewizyjne do filmowania zawartości i zaczną rozpowszechniać na cały świat obraz dysku twardego. To co zobaczą służby nigdzie nie wypłynie, bo (w założeniu) nie może. Tak samo jak lekarzowi nie wolno rozpowszechniać informacji o pacjentach. Jedyne co może zostać ujawnione to zebrany materiał dowodowy.
W ogóle co to za argumenty… Na lotnisku nie dajesz przeszukać bagaży bo się wstydzisz? Czysta głupota.
Być może to człowiek z charakterem? Być może nie życzy sobie być poniewieranym przez system? Czy byłby to pierwszy człowiek który stawia opór nie będąc winnym? Może dzięki takim właśnie ludziom choć resztki honoru czy zasad przetrwają.
Kiedy każdy daje się poniewierać i poddaje się opresji to co pozostanie?
To oczywiście wybiegi teoretyczne. Nie znam sytuacji tego gościa i nie badałem sprawy wnikliwie.
Poza tym dlaczego ktoś taki jak Ty uważa że może zabierać w tej sprawie głos?
Przecież dla Ciebie dziwacznym jest że ma się coś do ukrycia czy też pragnie się odrobiny intymności.
Nie masz nic do ukrycia? Twoja sprawa i Twoje prawo. Tylko dlaczego chcesz je odbierać innym? To na tym polega domniemana wolność na tej planecie?
Piszesz „to nie jest tak” – a niby jak? Na jakim Ty świecie żyjesz?
Nie żyjemy przypadkiem w medialnym barłogu?
Poza tym czy nim odpisałeś zastanowiłeś się przez chwilę nad tym co napisałem wcześniej?
Napiszę Ci raz jeszcze:
(sytuacja teoretyczna) Gość jest w trakcie pisani knigi traktującej o przekrętach w prokuraturze w której pracuje.
Jego plan to: Książkę wydać i zmyć się za granicę z pieniędzmi.
To tylko jeden ze scenariuszy.
Towarzystwo wzajemnej adoracji ze służb czy prokuratury z pewnością pozwoli mu ją wydać i pewnego dnia nie znajdą go wiszącego na „tygrysie” w celi.
Pytasz co to za argumenty? Argumenty tak jak opinia a opinia „jest jak odbytnica – każdy ją ma”.
To wg. Ciebie oczywiście jest „szczyt głupoty” natomiast szczytem intelektu jest porównywanie wspomnianego przeze mnie scenariusza do podróży samolotem. Gdzie ktoś chce czy też musi gdzieś polecieć a do walizy zabiera kompromitującego go rzeczy czy też wrażliwe dane od których ujawnienia zależy jego zdrowie czy życie.
Zaprawdę genialne porównanie. :-(
Poza tym wszystkim jest to wybór jednostki wolnej. Zadecydował że dane warte są odsiadki czy też nie ujawnianie ich i to był jego wybór. Tobie nikt nie nakazuje abyś tak postępował. Zresztą nie miałby po co wszak Ty do ukrycia nie masz nic.
Obyś nie zmienił zdania kiedy jednak znajdzie się coś co nie koniecznie zechcesz upublicznić.
Co równie istotne jeśli ten człowiek jest podejrzewany o jakieś anty ludzkie okropieństwa to niech cwaniaczki z „sekuritate” zaprzęgną do prac super-komputery i odszyfrują tę jego straszliwą działalność.
W tajemniczych okolicznościach bywa iż nie potrafią złamać komunikacji dzikusów planujących ataki terrorystyczne a na jakimś bidaku będą się pastwić bo zdjęcia gołej babki trzyma na zaszyfrowanej partycji itp.
PRZYPOMINAM na koniec iż człowiek ten nie ma postawionych zarzutów i nie widzę żeby był o coś podejrzany. Jakim prawem jakieś szczurki go prześladują?
Oraz zacytuję trafnąw mojej ocenie konkluzję artu pod którym piszemy:
„Jeśli Francis Rawsl jest winny, to oczywiście go nie pochwalamy, jednak zauważcie że akcja pokazuje jak potencjalnie kogoś niewygodnego można uczynić wiecznym więźniem.”
Po to są właśnie patryjot akty i inne formy terroru nad jednostką.
Pozdrawiam
Są pewne rzeczy, za które zawsze warto walczyć, a prawo do prywatności i posiadania własnych sekretów IMHO do nich należy.
Odwaracając sytuacje: podobałoby Ci się w takim kraju, gdzie pod byle pretekstem musiałbyś na życzenie organów ujawniać wszystko, o co zapytają pod karą więzienia? Piękny bicz na niezależnych dziennikarzy, opozycjonistów czy ogólnie anarchistów. „Mamy pewne podejrzenia, nie powiemy jakie, ale siedzi pan na dołku dopóki dobrowolnie się pan nie zegnie i nie rozchyli pośladków”. Sama słodycz.