Preorder drugiego tomu książki sekuraka: Wprowadzenie do bezpieczeństwa IT. -15% z kodem: sekurak-book
Po słonecznej stronie OSINT-u – wykorzystanie cieni do weryfikacji zdjęć [OSINT hints]
Szukając informacji o czasie lub lokalizacji wykonania zdjęcia można posłużyć się danymi EXIF zawartymi w samym pliku, ale jeśli zostały one usunięte lub mamy podejrzenie, że zostały zmodyfikowane, jest jeszcze coś, co może nam pomóc – Słońce.
Na stronie dziennikarzy śledczych Bellingcat oraz na blogu, który prowadzi Somedev Sangwan, ukazały się ostatnimi czasy opisy podstaw używania pozycji Słońca do określania daty i godziny wykonania danego zdjęcia (niestety drugi wpis został usunięty, chociaż nadal pamięta o nim archiwum Internetu). Przedstawione tam możliwości analizy zdjęć wynikają z tego, że Słońce, jak zapewne wszyscy doskonale wiedzą, zmienia swoje położenie w ciągu dnia. Dodatkowo, w związku z nachyleniem osi Ziemi w stosunku do prostej prostopadłej do jej orbity, każdego dnia w roku światło słoneczne pada na powierzchnię Ziemi pod nieco innym kątem, co daje nam możliwość wyznaczenia w miarę dokładnego momentu czasowego, w którym cień jakiegoś przedmiotu, drzewa lub budynku miał określony stosunek długości do wysokości rzucającego go przedmiotu i padał pod danym kątem (a konkretnie chodzi o wyznaczenie azymutu, czyli kąta pomiędzy położeniem Słońca a kierunkiem północnym).
Jeśli uda nam się znaleźć odpowiednio dobrze widoczne cienie na zdjęciu, pozostaje już tylko skorzystać z niezwykle użytecznego narzędzia, jakim jest SunCalc – pokazuje ono m.in. kąty wysokości i azymutu Słońca, a także długość cienia obiektu o określonej wysokości dla danego wybranego miejsca na Ziemi i wybranego czasu. Manipulując datami możemy określić moment wykonania zdjęcia, porównując wyliczone dane z tymi „odczytanymi” z obrazu. Oczywiście im mniej dokładne zdjęcie i nasze wyliczenia długości oraz kątów cienia, tym z mniejszą pewnością określony będzie moment czasowy.
Warto także pamiętać o tym, że prowadząc działania OSINT-owe na półkuli południowej, wszystko tam jest na odwrót, tzn. cienie padają w kierunku południowym, a zegary słoneczne chodzą (jakkolwiek bez sensu by to nie brzmiało) niezgodnie z ruchem wskazówek zegara.
Dla zainteresowanych tym tematem – kwestie wyznaczania lokalizacji m.in. z użyciem cienia będziemy także poruszać na nadchodzącym kursie – OSINT master #2.
— Krzysztof Wosiński (@SEINT_pl)
Interpretatorzy byli pomysłowymi ludźmi, którzy rozwijali tę nową dziedzinę nauki, wynajdując różne sprytne urządzenia pomocne w tej pracy. Pracownicy jednej z sekcji odpowiadali za obserwację wież radiowych i radarowych i musieli z ogromną dokładnością mierzyć wysokość masztów zidentyfikowanych na zdjęciach lotniczych, gdyż to pozwalało określić, do czego służyła wieża: do nadawania, zagłuszania czy jako stacja radarowa. Aby to zrobić naprawdę precyzyjnie, należało przeprowadzić szereg złożonych obliczeń, do tego znać dokładną szerokość geograficzną i porę dnia, w której zrobiono zdjęcie. Szef ekipy major Claude Wavell zbudował urządzenie do obliczania wysokości wieży na podstawie rzucanego przez nią cienia. Wyglądało jak mały globus wykonany z koncentrycznych drewnianych okręgów. Interpretator ustawiał dokładną szerokość geograficzną wieży i datę wykonania zdjęcia. Urządzenie obliczało najpierw kąt padania promieni słonecznych nad horyzontem. Kiedy ustaliło się azymut słońca – czyli kąt w stosunku do równika – urządzenie obliczało wysokość obiektu na podstawie długości rzucanego cienia. Wszyscy podziwiali nowy sprzęt i Wavell z dumą nazwał go altazimetrem. Stwierdził, że jest równie użyteczny jak suwak logarytmiczny, a działa z wykorzystaniem podstawowych zasad trygonometrii sferycznej. Wavell utrzymywał, że mimo swej prostoty urządzenie w ciągu kilku minut podaje wynik z dokładnością do 1 procenta w stosunku do wyników szczegółowych obliczeń, które w epoce przedkomputerowej zajmowały więcej niż pół godziny. O cudach altazimetra powstał wiersz. Zaczynał się tak:
O, świetny sferyczny przyrządzie,
Co skalę ustala i inne dane,
Który pomaga, kiedy mózg wysiądzie,
Gdy obliczenia są zbyt zagmatwane.13
Po wojnie Wavell poprosił ministerstwo lotnictwa o jakąś formę uznania za ten udany wynalazek. Po kilku latach wreszcie dostał czek na 25 funtów!
Podniebni szpiedzy
Taylor Downing