Preorder drugiego tomu książki sekuraka: Wprowadzenie do bezpieczeństwa IT. -15% z kodem: sekurak-book
Pan Maciek(*) kliknął w reklamę super inwestycji. Całość wspierał wizerunek „znanego polityka”. Gdańszczanin stracił ~750 000 zł
Schemat powtarzany był już dziesiątki jeśli nie setki razy. Ale dopóki działa i przynosi krocie – po co się wysilać? Tak przynajmniej myślą przestępcy.
No więc preludium do utraty ~750 000 zł zaczęło się od całkiem zwykłej reklamy, np. takiej:
Swoją drogą – nawet w momencie pisania tego newsa aktywna jest inna (bardzo podobna) reklama:
Po kliknięciu w reklamę mamy ponownie całkiem normalną stronę (żadne złośliwe oprogramowanie):
Jesteśmy proszeni o podanie tylko podstawowych danych (Imię/Nazwisko/Email/telefon). Co się dzieje później? Przytoczmy świeżą relację Policji:
Mężczyzna kliknął link i wypełnił okno danymi kontaktowymi. Bardzo szybko skontaktował się z nim broker-oszust, który zaoferował mu swoją pomoc. Mężczyzna nakłonił pokrzywdzonego, aby zainstalował aplikację umożliwiająca zdalny dostęp do jego komputera. Tego typu programy są legalne, jednak mogą zostać wykorzystane w nielegalny sposób. Gdy przestępcza gra się rozpoczęła, a pokrzywdzony otrzymywał kolejne fałszywe wiadomości o rosnących na jego koncie środkach, wykonywał nowe przelewy gotówki.
Czyli najpewniej pan Maciek zainstalował aplikację klasy AnyDesk czy Teamviewer, przekazując następnie odpowiednie kody dostępowe przestępcom. Ci mieli już dostęp do jego komputera i „pomogli zainwestować” – czyli przelać pieniądze na odpowiednie konta. Inwestycje rosły jak na drożdżach (tak przynajmniej informowała platforma przestępców). Problem – jak się pewnie domyślacie – pojawił się przy wypłacie środków. Cała platforma była zmyłką, a pieniądze lądowały na kontach przestępców:
W taki sposób mężczyzna zasilił konto oszustów o ponad 750 tys. zł. Przy ostatniej transakcji nie miał już pieniędzy i aby ją wykonać, zaciągnął kredyt na kilkadziesiąt tys. zł. Gdy mężczyzna zorientował się, że padł ofiarą oszustów, zawiadomił policjantów.
~Michał Sajdak
Czy google w tym przypadku nie ponosi winy za wspoludzial? Reklamujac scam w swoich uslugach…
Ale lekcja jest taka ze trzeba bedzie po rodzinie na firewallu poblokowac AnyDeska czy Teamviewera. Wtedy pazerny Janusz nie zrobi sobie krzydwy ;-)
Nie, google nie ponosi odpowiedzialności. Za bycie debilem jest się odpowiedzialnym osobiście.
Mozna by panu Mackowi wspolczuc gdyby to byl jakis nowy super wyrafinowany sposob kradziezy ale to jest stary oklepany walek, wiec w ogole mi pana Macka nie szkoda. Powiem wiecej, pan Maciek jest po prostu debilem. Ciekawe czy komenatarz przejdzie moderacje :D
… nie przeszedł.
Przeszedł moderację (o dziwo).
No ale to pokazuje, ze to świetna inwestycja, bo w krótkim czasie zarabiamy 750 000 PLN.
PS.
Zawsze manie zastanawia skąd te dzbany mają tyle wolnej gotówki.
Wystarczy, ze odziedziczyl pod dziadkach/rodzicach/cioci dom/mieszkanie/ziemie/gotowke. Latwo przyszlo, latwo poszlo.
Mnie też. Albo ci biedni emeryci oszukani „na wnuczka”… skąd mają po kilkadziesiąt tysięcy?
Przeciez sam pan Andrzej Duda (Prezydent kraju) i Mateusz Morawiecki (Premier Polski) potwierdzili legalnosc i skutecznosc projektu, coz poszlo zle?
Cóż, przyroda nie lubi tych, których można określić przydomkiem „frajer”. Typowy, oklepany scenariusz wyłudzenia, a frajerzy dalej się na to łapią. Selekcja naturalna trwa…
Często w takich artykułach jest informacja, że ktoś stracił pieniądze przez kryptowaluty to tak jakby zamiast napisać znanego polityka napisać nazwisko tego polityka.
Bardzo ładne reklamy podobnej treści były mi również ostatnio intensywnie prezentowane na FB.