NSA przyznaje się do kupowania danych użytkowników online

NSA przyznało się do kupowania historii danych przeglądania w celu identyfikacji stron internetowych i aplikacji używanych przez Amerykanów. Działanie to miało na celu obejście restrykcji prawnych, ponieważ pozyskanie takich informacji wprost wymagałoby nakazu sądowego. 

Stanowi to oczywiście naruszenie prywatności, szczególnie że na podstawie zachowań w sieci można profilować użytkowników, a także uzyskać informacje np. dotyczące stanu zdrowia, diety, hobby czy relacji intymnych. 

O sprawę NSA zapytał senator USA Ron Wyden, w odpowiedzi przyznano, że opracowano system zgodności i podejmowane są kroki w celu zminimalizowania gromadzenia informacji o osobach z USA, a pozyskiwane są tylko niezbędne dla dochodzeń dane. Agencja przyznała, że pozyskiwane w ten sposób dane nie dotyczą lokalizacji użytkowników czy danych dotyczących pojazdów, o ile nie jest to wsparte przez stosowne nakazy sądowe. 

Podsekretarz obrony ds. wywiadu i bezpieczeństwa przyznał, że działania Departamentu Obrony w zakresie pozyskiwania metadanych oferowanych na rynku komercyjnym są zgodne z najwyższymi standardami ochrony prywatności i praw obywatelskich, a działania organizacji są zgodne z prawem i prowadzone tylko w celu wsparcia misji wywiadowczych. 

To nie pierwszy raz kiedy ujawniono, że agencje wywiadowcze kupują dane użytkowników od brokerów. Wcześniej, w 2021 roku, udowodniono, że Agencja Wywiadu Wojskowego kupowała i korzystała z zakupionych metadanych do śledzenia lokalizacji użytkowników. 

Problem odsprzedawania danych użytkowników bez ich uprzedniej zgody to szara strefa. Federalna Komisja Handlu zakazała niektórym podmiotom odsprzedaży dokładnych danych, bez wyraźnej zgody użytkowników. Ma to pomóc z przywróceniem kontroli nad elektronicznym odciskiem palca (ang. electronic fingerprint) użytkowników sieci. 

To pewnie nie jest ostatni raz, kiedy usłyszymy o niekonwencjonalnych krokach podejmowanych przez agencje wywiadowcze, aby obejść lokalne prawo. 

~fc