Preorder drugiego tomu książki sekuraka: Wprowadzenie do bezpieczeństwa IT. -15% z kodem: sekurak-book
Francja planuje wymóc na przeglądarkach blokowanie serwisów z dostarczanej przez rząd listy.
O temacie donosi Mozilla, a całość jest proponowana oczywiście w szczytnym celu – promowania walki z internetowymi fraudami.
Z wpisu Mozilli można wyczytać dość oczywiste zagrożenie. Najpierw na liście znajdą się fraudy, ale wicie, rozumicie… czasem może tam zawieruszyć serwis, który akurat nie odpowiada aktualnej linii rządowej.
Można powiedzieć, no ale przecież Firefox czy Chrome i tak korzystają z podobnego mechanizmu (Google Safe Browsing). Na to Mozilla odpowiada tak:
TLDR: mowa jest o blokowaniu „na twardo”, a nie tylko o sugestii jak to ma miejsce obecnie. Jest też pewne zagrożenie w temacie wykorzystania faktu próby wchodzenia przez kogoś na zablokowaną stronę, w „innych” – rządowi tylko znanych – celach. Poza tym, rząd może mieć nieco inne kryteria „serwisu będącego fraudem” – niż operatorzy np. Google Safe Browsing.
It might seem that current malware and phishing protection industry practices are not so different from the French proposal. This is far from the truth, where the key differentiating factor is that they do not block websites but merely warn users about the risks and allow them to access the websites if they choose to accept it. No such language is present in the current proposal, which is focused on blocking. Neither are there any references to privacy preserving implementations or mechanisms to prevent this feature from being utilized for other purposes. In fact, a government being able to mandate that a certain website not open at all on a browser/system is uncharted territory and even the most repressive regimes in the world prefer to block websites further up the network (ISPs, etc.) so far.
W Polsce mamy podobną listę, ale możemy z niej korzystać zupełnie opcjonalnie (np. jako feeda do wybranego ad blockera).
~ms
No dziwię się, że o tym piszecie, a nie o CHAT CONTROL.
Kurdę.
Niedobra jest o tym pisać, tak samo jak o wycinaniu całych serwisów w DNS, które już działa w naszym pięknym kraju 𓁹‿𓁹
Gdyby NSA im takie coś kazało zrobić, a nie Francja, to by powiedzieli w Mozilli „yes, daddy”.
Da, da
Piszcie po polsku. Nic nie można zrozumiec
Ciekawe jest obserwować, jak z upływem czasu urzędasy coraz bardziej próbują uciskać wolność słowa w internecie.
Bibuły raczej nie zakażą, w końcu dzieci muszą mieć z czego robić ozdoby na choinkę.
A co do za problem sklonować gita i skompilować sobie FF albo Chromium bez tego badziewia? A potem co to za problem udostępnić to szerszemu gronu użytkowników?