Preorder drugiego tomu książki sekuraka: Wprowadzenie do bezpieczeństwa IT. -15% z kodem: sekurak-book
Bibliotekarka klonowała tożsamości czytelników i wyłudziła na nich kredyty w wysokości przeszło 300 000 zł
Bankier donosi o takiej dość nietypowej sprawie:
Sąd Rejonowy w Rykach wydał wyrok w sprawie Beaty K. bibliotekarki z Dęblina (Lubelskie), która zaciągała m.in. kredyty na dane czytelników biblioteki. Kobieta wyłudziła około 315 tys. zł, została skazana na rok i sześć miesięcy więzienia.
Dalej dowiadujemy się, że pani Beata klonowała dowody osobiste czytelników po czym udawała się głównie do banków czy parabanków po kredyty. Zaciągane oczywiście w imieniu poszkodowanych molów książkowych.
Wyrok zapadł kilka dni temu, choć proces toczył się od 2018 roku.
Co jeszcze przestępcy mogą robić ze skradzionymi danymi dowodów osobistych? Np. próbować sprzedać mieszkanie ofiary (takie akcje miały już miejsce wiele razy w Polsce, o czym informowaliśmy).
Inne tego typu przypadki? W jaki sposób fizycznie klonowane są dowody osobiste? Czy jest to legalnie? (podpowiedź: nie) Jak się chronić? Jeśli takie tematy Was interesują – zobaczcie tutaj.
~ms
Do ukrywania nazwisk skazanych przestępców już się przyzwyczaiłem. Jednak okazywanie szacunku oszustce z wyrokiem poprzez określanie jej „panią Beatą”, i to w formule niekierowanej bezpośrednio do niej, jest taką przesadzą, że przejść obok bez komentarza nie potrafię.
To samo pomyślałem
Zawsze mogli napisać z dużej…
18 miesięcy więzienia? Przecież to wprost zachęca do popełniania tego typu przestępstw.
Jak się uda, to jesteś 315 000 zł do przodu, a jak nie uda, to oddajesz te 315 000 zł (choć wiadomo jak będzie ze ściągalnością tego długu) i tracisz półtora roku z życia.
Potencjalna strata jest naprawdę minimalna w zestawieniu z możliwymi zyskami i to jest czysta zachęta do próbowania dla kolejnych.
To powinno być przeliczone wg minimalnej pensji, czyli licząc w uproszczeniu 315000zł / 3000zł/mc (brutto) mamy prawie 9 lat.