Preorder drugiego tomu książki sekuraka: Wprowadzenie do bezpieczeństwa IT. -15% z kodem: sekurak-book
„Klient banku umożliwił przestępcom dostęp do swojej bankowości internetowej oraz przekazał im kody sms, a mimo to nie musi spłacać zaciągniętej przez nich pożyczki”
Tak zaczyna się wpis Jakuba Sikorskiego na LinkedIn. Sam scam przebiegał wg schematu jaki wielokrotnie opisywaliśmy – na przykład:
Pani Marianna też zainteresowała się reklamą na Facebooku. Kliknęła, wypełniła potrzebne dokumenty. Skontaktował się ze mną pan (…), pytając, czy słyszałam kiedyś o kryptowalucie bitcoin. Logo wydawało mi się podobne do tego, które ma jeden z banków.
Całość może rozpocząć się też nieco inaczej – np. od reklamy w Google i – dajmy na to – akcji Orlenu:
Następnie ofiara ląduje na całkiem niewinnej stronie:
No jeśli sam Pan Andrzej Duda czy Mateusz Morawiecki „potwierdzili legalność i skuteczność projektu” to… wiele ofiar natnie się na ten scam. Co dalej?
Potem odezwał się do mnie pan Dariusz, miał mnie wszystkiego nauczyć. Przesłał mi w e-mailu link do pobrania programu AnyDesk.
Gadu, gadu z oszustem (w tym przekazywanie mu kodów autoryzujących transakcje) – wszystko w trakcie kiedy buszuje on po naszym komputerze i zalogowanej bankowości elektronicznej. A na koniec np.:
Wczoraj, do Komendy Powiatowej Policji w Kołobrzegu, zgłosił się mieszkaniec Kołobrzegu, który oświadczył, że oszuści, wykorzystując jego dane, zaciągnęli pożyczkę w wysokości 168 tysięcy złotych. W rozmowie z mężczyzną policjanci ustalili, że zdecydował się na inwestycję na rynku kryptowalut. […] Po pewnym czasie kołobrzeżanin otrzymał informacje ze swojego banku, że jego wniosek na kredyt został pozytywnie rozpatrzony.
Po tym przydługim wstępie, wróćmy do prawomocnego już wyroku dotyczącego bardzo podobnej sprawy do tej opisywanej powyżej. Jakub Sikorski relacjonuje:
Sąd po przeprowadzeniu postępowania orzekł, że pomiędzy klientem a bankiem nie istnieje zobowiązanie wynikające z umowy pożyczki.
Sąd ustalił, że Klient nie podjął świadomych działań mających na celu zawarcie umowy pożyczki, nie miał też woli zawarcia takiej umowy. Skoro umowa nie została zawarta, klient nie musi spłacać pożyczki.
W procesie bank argumentował, że transakcje były przez klienta autoryzowane, a nawet jeśli przyjąć, że nie – to klient wykazał się rażącym niedbalstwem
Sąd nie zgodził się jednak z bankiem, że zawarcie umowy pożyczki stanowiło transakcję płatniczą, o której mowa w art. 2 pkt 29 ustawy o usługach płatniczych.
Argumentacja banku zmierzająca do wykazania rażącego niedbalstwa klienta w zakresie dokonywanych czynności, w tym przez udzielenie dostępu do danych do logowania do bankowości internetowej, nie miała więc znaczenia na tle tego, że zamiarem klienta nie było zaciągniecie pożyczki.
Pełna, skondensowana analiza tego tematu – w tym miejscu.
~Michał Sajdak
Banki wysyłają powiadomienia z ostrzeżeniami dotyczącymi bezpieczeństwa i czego nie robić. Ale jednocześnie zalewają nas reklamami o (nie)super produktach właśnie w tych powiadomieniach. Kto to czyta? Pewnie nie wiele osób bo można powiedzieć że to głównie spam. Ze nie zaświeciła się czerwona lampka gościowi to jedno ale czasem banki same sobie są winne. No i te umowy na 10 stron drobnym druczkiem…
Miałam podobna sytuację, a banku to nie obchodzi i muszę spłacać kredyty które zaciągnęli, ,za mnie oszuści.
Jeśli nie zablokowało się możliwości brania kredytu w BIK, a dodatkowo wszystko jak na tacy podaje się oszustom to jaki w tym ma udział Bank? Za naukę się płaci. Czasem żeby się czegoś nauczyć wcale nie mało.
Nie ma skutecznej możliwości zablokowania w BIK możliwości wzięcia kredytu. „Zastrzeżenia kredytowe” to niewiele warta usługa i z banków w zasadzie uczestniczy tylko Citi Handlowy
sąd o tym decyduje, nie bank
Też miałem taką sytuację, ale Bank zablokował mi dostęp do bankowości internetowej zanim oszust zdążył wypłacić kasę z zaciągniętej pożyczki. Pojechałem do banku i zwróciłem im tę pożyczkę i anulowaniem kredyt.
To skandal tak bank na szwank narażać ! Ja bym chciał nie być klientem banku i nie być bezdomnym jednocześnie, da się tak ?
O jakim banku jest mowa? Jak to możliwe, że ktoś tak szybko uzyskał kredyt na tyle pieniędzy? Przecież procedury są bardzo skomplikowane. Głupie raty wymagają podania miliona informacji.
Patrz zrzut ekranowy w miniaturce ;-)
Mam potężne wątpliwości, czy to dobry wyrok. Jeżeli chcemy mieć alternatywę dla fizycznych wizyt w oddziale banku i podpisywania dokumentów długopisem, to musimy przyjąć, że ujawnienie cyfrowych danych autoryzacyjnych jest jednak równoznaczne ze złożeniem takiego podpisu.
Chodzi o to że sama standardowa autoryzacja to powinno być za mało. To pieniądze banku więc powinien on być zainteresowany w upewnieniu się że trafiają do właściwej osoby. Stąd minimum to powinien być telefoniczny kontakt osobisty z pytaniem o potwierdzenie chęci zawarcia umowy.
jesli ludzie nijako jakos tam inteligentni przy takim wysypie scamu na roznych platformach i serwisach tudziez i pocztą pantoflową z docierajacych do mnie informacji, daja sie zrobic w jakies wieksze czy mniejsze kokojumbo i nie zapala sie jakakolwiek czerwona lampka…. to niestety mio drodzy panstwo ale cywilizacja stwierdzam z cala odpowiedzialnoscia skrecila gdzies kiedys w nieodpowiednim kierunku a pogon za wciaz brakujacym „szmalcem” zabrnela tak daleko ze ja w daleszej perspektywie nie widze dla naszego gatunku zadnego ratunku. to co sie dzieje na naszych oczach…to ni mniej ni wiecej jak tylko zapowiedz „GAME OVER” i tyle po nas zostanie co wiatr na nasze kosci piachu nawieje… przyszlosc smutna lecz jak widac w erze notorycznego informowania o akcjach „na wnuczka”,” na promocje” itp itd nic nie daje…. jestesmy nijako chyba uodpornieni na realizm i wstrzemiezliwosc juz o ostroznosci nie wspominajac
Dużo bankierów broniących ich systemu jest tutaj w komentarzach.
Masz rację ,powiem więcej
Oni współpracują że złodziejami nadając im cele i w kilka minut jesteś złodziejem mimo że przez 30 lat uczciwie splacales zobowiązania i to bank przekazuje złodziejom a potem kozioł ofiarny spłaca bo dla banku uczciwość się nie liczy tylko kasa ,jak nie nie kredyt to inaczej ciebie okradną
Mam taką sytuację ,bank się wymiguje od odpowiedzialności ,za brak telefonicznego potwierdzenia. Nadmienie,że jak ja chciałem podwyższyć limit karty to mi powiedziano że nie mam zdolności ,kredytowej ,kiedy bank złodziejowi udzielił kredytu i podniósł limit karty ,to mi odpowiedzieli że zdolność kredytowa nie ma znaczenia ,ja myślę że bank współpracuje że złodziejami ,bo na drugi dzień rano chciałem zablokować przelewy ,to mi powiedziano że pieniądze jesze są a jakvwyjdavz banku mogę złożyć reklamacje ,no i złożyłem ich 39 i każda odmowna,niestety nie stać mnie na walkę z bankiem bo mnie okradziono ,teraz potrzeba 1000 zł na pozew a tego już nie mam bo muszę złodziejowi spłacać raty za Karaiby