Preorder drugiego tomu książki sekuraka: Wprowadzenie do bezpieczeństwa IT. -15% z kodem: sekurak-book
Kuba: rząd przepchnął ustawę cenzurującą Internet w kraju. Od teraz krytyka reżimu to „cyberterroryzm”.
W lipcu informowaliśmy was o blackoucie Internetu i blokadzie mediów społecznościowych w trakcie antyrządowych protestów na Kubie:
Tym razem reżim poszedł o krok dalej, uchwalając nowe przepisy, pozwalające na ograniczanie wolność wypowiedzi w Internecie. Dodatkowo rząd Kuby wprowadził jednoznaczny zapis, który zmusza dostawców usług internetowych do zgłaszania wszelkich incydentów bezpieczeństwa do nowo utworzonego Biura Bezpieczeństwa Sieci Komputerowych w Ministerstwie Łączności. Do “incydentów” zalicza się również rozpowszechnianie informacji mogących zaszkodzić “konstytucyjnemu, społecznemu i gospodarczemu funkcjonowaniu państwa Kuby”. Powyższy “incydent” został zaklasyfikowany jako “cyberterroryzm”. Warto pamiętać o tym, że w Polsce istnieją już podstawy prawne do tzw. blackoutu Internetu:
~ Jakub Bielaszewski
Problem jest złożony i wielowątkowy. XXw przyniósł rewolucyjną zmianę w świecie znosząc granice. Kiedyś obrona przed wpływem obcego kraju była łatwa. Teraz jest niemal niemożliwa.
Na dzień dzisiejszy paraliż jakiegoś kraju jest możliwy za pomocą właśnie sieci. Z punktu widzenia bezpieczeństwa możliwość odcięcia się od funkcjonowania globalnej sieci i pełnej izolacji wydaje się być kluczowe. Brak takiej możliwości w zasadzie pozbawia kraj szans na przetrwania ataku z zewnątrz jak i ewentualnego globalnego padu infrastruktury wywołanego czy to wirusem, czy atakiem terrorystycznym na globalną sieć. Wiem że wydaje się to niemożliwe i wielu się uśmiechnie, ale ostatnie ataki pokazują ze najwięksi są podatni a głupi pożar jednej serwerowni odbił się czkawką olbrzymiej liczby firm.
Obecnie gdy każda niemal sprzedaż i wiele innych czynności życia codziennego jest uzależniona od sieci kluczowym staje się możliwość zapewnienia jej funkcjonowania niezależnie od reszty świata.
Tak że temat odcięcia się jest ważny i roztropne kraje działają w tym kierunku. Kiedy nastąpi dzień podziałów nie wiadomo, ale to, że nastąpi jest wielce prawdopodobne. Historia to jasno pokazuje
Co do cenzury to niestety internet jest cenzurowany. Wszystkie SM są cenzurowane i podają nam treść przefiltrowaną. Taką, jaką chcą podawać. To że dostajemy treść profilowaną to też cenzura. To wpływanie na opinie i na nastroje. To się dzieje i nie mamy nad tym kontroli. Sami oddaliśmy swoje postrzeganie świata pod obróbkę algorytmów. W tym momencie firmy takie jak FB czy Google są w stanie sterować nastrojami społecznymi podając nam treść. Nawet jak bardzo chcemy się bronić to nie pozostaniemy bez ich wpływu. Oni manipulując większością są w stanie stworzyć przekaz tak, że będzie on wydawał się prawdziwym. Są w stanie dozować zatrutą informację uwiarygadniać nieprawdziwą.
Jest zupełnie realnym użycie socjotechniki do masowej dezinformacji. Jest to łatwe proste i możliwe do szybkiego przeprowadzenia.
Pytanie, czy opcja blokowania i odcięcia jest zła?
Zakładając ze odcinający ma złe intencje to tak… Ale co jeśli chce chronić kraj przed dezinformacją?
Mamy świeży przykład Afganistanu.
USA wycofywało się z niego, bo było uważane przez ludność za wrogą armię. Napięcia na tej linii rosły i sytuacja nie była dobra.
Proces wycofywania został strasznie dziwnie przeprowadzony w ostatnim czasie, ale to ma małe znaczenie. Zresztą nie mówiło sie o tym za dużo a w zasadzie wcale. I nagle Talibowie w zasadzie bez wystrzału przejmują władzę. Dostajemy info o przerażonych ludziach i ucieczce z kraju… Ale dlaczego oni przejęli władzę bez oporu? Problem jest w tym, że informacje płynące do nas nie pokrywają sie z nastrojami ludzi. Gdyby większość była przeciwko nim to by trafili na opór. Ba to USA by tam miało swoje bazy przez następne dziesięciolecia i nikt by nie protestował.
Kolejny przykład to Polska. Wrzawa, jaką to mamy złą i niedemokratyczną władzę. Wprost trzeba powiedzieć, że UE próbuje wpływać na decyzje wybranego rządu. I co się dzieje? Nagle wygrywają drugą turę. I robią to swobodnie.
Co jest nie tak z przekazem?
Czy przekaz płynący z netu jest prawdziwy? Czy naprawdę oddaje nastroje? A może to wielka manipulacja? I jak wielka?
W sprawie Afganistanu mamy przykład dezinformacji. Przekaz nie pokrywa się z wydarzeniami. NIKT nie próbuje tego nawet racjonalnie tłumaczyć. Pomija się milczeniem że niedawno USA było tam znienawidzonym okupantem… Wielu po prostu che Talibów. Może nawet większość…
Co jest prawdą?
Czy możliwość odcięcia od świata i kontroli treści to chęć cenzury?
Żyjemy w ciekawych czasach, w których prawda nie jest uchwytna.
Z jednej strony cenzura to zło. Z drugiej mamy do czynienia ze strumieniem danych kontrolowanych przez algorytmy.
Wielki krzyk o telewizję jest zasłoną dymną, bo ona stała się medium nieistotnym. W tym momencie 80 letnie babcie siedzą w sieci.
Kolejna manipulacja to to, że starzy to oglądają telewizję reżimową… :D Ci starzy to w dużej mierze twórcy rewolucji informatycznej. Obraz 70 -80 latka, który nie ogarnia komputera jest zafałszowanym obrazem sprzed 20lat. Istnieje w świadomości i w manipulacji politycznej. Ci 80 latkowie to młodzież lat 60 jedna z najbardziej wyzwolonych i zaczynających rewolucję seksualną, a nie żadne mohery. W sieci poruszają się dość sprawnej o wiele sprawniej niż wielu 40 latków, a co przeraża wielu młodych, którzy kończą swoją eksplorację na SM. Znam wielu takich bo to klienci z początków mojej pracy.
To też śliczny przykład manipulacji. Młodym się wmawia ze starzy to zramolałe dziady… A ja patrzę na zramolałą młodzież i trochę mi ich żal… Ale żyją w przeświadczeniu ze 40 50 i starsi się bawić nie umieli… Ulegają manipulacji i dają się zamknąć w mylnych przeświadczeniach.
Jak to jest z tą kontrolą treści i cenzurą?
A co będzie jak świat arabski zacznie promować swoją wizję świata w sieci i ją opanuje? Albo jak Chińczycy przejmą inicjatywę i zaczną manipulować treścią? Jak się przed tym bronić?
Kto jest wrogiem a kto przyjacielem?
Informatyzacje stworzyła precedens. Jeden klik dzieli nas od kontroli nad prawdą. Co gorsza tracumy kontrolę nad przepływem danych… Żeby było śmieszniej rewolucja chmurowa doprowadza ze wielu traci też kontrolę nad swoimi danymi.
Boję się że gdyby zrobić audyt to okazało sie ze gro firm można odciąć od ich danych tylko przy użyciu ataków cybernetycznych.
Niestety możliwość odcięcia kraju od światowej sieci może być kluczowa w obronności. I niestety może być idealnym narzędziem reżimów.